czwartek, 23 października 2014

o tym, co w nas siedzi

"Tóńcys? Juści rodbyś jesce lepiej tońcyć. Gros? Juści rodbyś jesce piekniej grać. Śpiewos? Juści rodbyś jesce piekniej śpiewać? Cujes, ze to, co robis, to jest ino cień śpiewanio, cień granio, cień tóńca. A nawet i to cujes, ze som-eś cień siebie. I rodbyś, bracie, siebie samego z cienia w prowde przemiynił. Cobyś był takim, na jakiego cie stać"
(ks. Tischner, Historia filozofii po góralsku)

Mnie, jako ceperce, czyta się ciężko. Ale jakimś cudem ks. Tischner ma pióro lekkie. Lubi przeplatać opowieść historiami, które sprawiają, że mam uśmiech na ustach przez pół dnia.

Na przykład jak Józek Różański spotkał raz żabę na drodze. Żaba mu objaśniła, że jest zaklętą hrabiną, którą, jeśli pocałuje, to ona będzie na nowo młodą, piękną dziewczyną i obdarzy radością tego, co się nad nią ulitował. Józek pomyślał chwilę i zadecydował: "Eee, nie bedym głoskoł. Hrabiny mi nie trza, a żaba w ogródku tyz sie przydo".

Generalnie książkę polecam. Jak ślązaczka przebrnęła i się cieszyła brnąc, to każdy da radę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz