środa, 22 października 2014

Moje pierwsze filcowe dzieło


Mamut z łatką
(jeszcze nie wypchany)

2 komentarze:

  1. Siostra, jestem z Ciebie dumna:) Mamut jest świetny:) Trochę przypomina słonika, co przypomniało mi o naszych dawnych przezwiskach z czasów kolonii w Piwnicznej... Tygrysku:)
    Czytałam sobie Twojego posta o życiu i znajdywaniu (no, tego poprzedniego) i tak sobie pomyślałam, że to co piszesz jest mi bardzo bliskie. A właściwie bliskie w osobie R., który od paru lat szuka... i nie znajduje. To jest trudne, bo chcesz komuś pomóc, a naprawdę nie ma jak. A ja, czy ja znalazłam? Ja mam jakieś poszlaki, jakieś ogólne zarysy, ale brak pomysłu, co z tym zrobić... Na pewno zostanie żoną i mamą jest częścią mojego "tego czegoś", szkoda że R. każe mi tak długo na to czekać:D
    Tak w ogóle, jestem już prawie zdrowa:)
    I wszystkiego najlepszego z okazji całego miesiąca i trzech dni małżeństwa! :D
    Buziaki, P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedobry R.! Choć z drugiej strony - im dłużej się czeka, tym większa radość w końcu:)

    Dzięki za życzenia:)

    OdpowiedzUsuń