niedziela, 28 września 2014

Tabu

Natchnęłaś mnie, s.P., żeby napisać o trudnych rozmowach na zakazane tematy. Są takie, które rzadko się porusza, albo robi się to z trudem. W związku. Bo każdemu życzę takich przyjaciół(ek), z którymi można swobodnie porozmawiać o WSZYSTKIM.

Ale w związku jest inaczej. Bo jak tu gadać ze swoim mężczyzną o... o... o... biegunce, kilku alkoholowych przegięciach, dyskomforcie około-okresowym, jego byłych dziewczynach, moich byłych chłopakach, wrażeniach z wizyty u teściów, planowanych metodach antykoncepcji tudzież planowania poczęć, a przy okazji chęci posiadania dzieci... o tym, że podoba(ł) Ci się ktoś inny przez chwilę... że któremuś z nas wystaje z zęba coś zielonego... że chce się rzygać, jak widzę, w co grasz na kompie, ale wiem, że tą grę uwielbiasz... o tym, że przegięliśmy ostatnio i nie podoba mi się to, co zrobiliśmy (no co? urwaliśmy się z rodzinnego obiadku)...

Uff... nawet napisać to wszystko było mi jakoś głupio...

Konkluzja? Chyba oczywista - było warto jednak porozmawiać na wyżej wymienione tematy (został mi jeszcze jeden z powyższej listy, ale J. akurat teraz zabija kolejne zombi, więc może kiedy indziej powiem mu, że się nie zachwycam:)).

6 komentarzy:

  1. Warto jednak porozmawiać... zawsze byłam tego zdania i zawsze jakoś kiepsko na tym wychodziłam. Liczę jednak, że to nie był mój problem, lecz problem rozmówców. Zainspirowana postanawiam powiedzieć, że moje życzenia ślubne były głupie i mam nadzieję, że ich nie pamiętasz, ale byłam tak przejęta całą sytuacją, że mówiłam od czapy, i gdybym mogłam cofnąć czas powiedziałabym inne mądrzejsze życzenia.
    P.S. Brakuje mi osoby, której mogłabym powiedzieć o tym, że podoba mi się ktoś, a jednocześnie będąc pewna, że jak będę miała coś zielonego między zębami usłyszę to w taki sposób, że będzie wiedzieć, że to z troski. Dlatego mów o tym J. bo może on tak jak ja chce to wszystko usłyszeć, bo wie, że słyszy to od osoby która go kocha i mówi to z miłością i zaufaniem.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Majciu, ale Ty sama lubisz zabijać zombiaków :D A że zapewne w Plants vs. Zombies nie ma krwi to tylko kwestia estetyki. :) W ogóle, ciężko jest wchodzić pomiędzy mężczyznę a jego grę, w każdym razie mnie było ciężko, ale się przyzwyczaiłam. Czasem sobie nawet gram z R. i mu pomagam. I on wtedy twierdzi, że beze mnie by nie wygrał <3 (wiem że to nieprawda, ale to takie słodkie) O, jeszcze mi się przypomniało, jak na Waszym ślubie ojciec mówił o tym, że to kicha, jak facet woli grać na komputerze całą noc niż spędzić ją z żoną - no, a R. wtedy powiedział, że on lubi grać, ale wolałby spędzić noc ze mną (bez żadnych podtekstów w tym przypadku:)). Tak że myślę że nie ma problemu:D Nie lubię dawać rad, ale w zależności od tego, jak bardzo nie lubisz zombiaków J., możesz się w tym czasie zająć czymś innym i nie patrzeć albo rzeczywiście z nim pogadać :)
    To wszystko, co napisałaś, to tematy na trudne rozmowy, ale ważne, a nawet niezbędne. Hmm, ja sobie wypracowałam dobry sposób na R., gdy muszę mu powiedzieć coś, o czym wiem, że mu się nie spodoba. Zaczynam od: "R., bo wiesz co... albo nic..." R:(łagodnie)"Ale co, powiedz kotku" Ja:"Nie, nic nic..."(smutna mina) R:(instynkt tacierzyński mode on)"Powiedz... coś się stało?" Ja:"Tak...nie... nic... bo... bo ja się boję że będziesz krzyczał :(" R:(instynkt tacierzyński do kwadratu)"Na pewno nie będę krzyczał" I nie krzyczy:) Kończy się na "coś wymyślimy"/"biedactwo"/"to nie twoja wina"/etc., w zależności od sytuacji. No, ale każda kobieta musi wypracować własny indywidualny sposób, mnie to trochę zajęło:D
    Rozpisałam się, ale jakoś tak, brakuje mi tych codziennych rozmów z Tobą, moja droga :) Pozdrowienia z pracy :)
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sposób genialny! Jak tylko będę miała na kim, to od razu wypróbuję i liczę w głębi serca, że zadziała, bo obawiam się, że nie jestem aż tak kreatywna, żeby wymyślić swój własny. A już na pewno nie lepszy ;) Pozdrawiam!
      A.

      Usuń
  3. S., P. musisz mnie częściej ustawiać do pionu:) Rzeczywiście, przecież ja też trzepię w te zombiaki. I one też się rozpadają, zeżerają mózgi i wydają martwe dźwięki.Tyle, że oprawka jest bardziej "kreskówkowa".
    Hihihihi, zombie connecting people:)

    A sposób na R. masz świetny.

    OdpowiedzUsuń