piątek, 26 września 2014

Pierwsza piosenka

Znów łamię zasadę jednego wpisu na dzień.
Jednak muszę.
Bardzo chcę.

Właściwie to chodzi o pierwszy taniec. Są dziewczyny, które mają go wybranego na wiele lat przed... zaręczynami. No ale, powiedzmy, miesiąc przed ślubem to już większość. Ja do nich nie należę. Co więcej, należę do wąskiej grupy, która wybrała swój pierwszy taniec dzień przed ślubem.

I nie sprawdziłam słów.

Dzień przed ślubem sytuacja była nieco kryzysowa.
18:00 (za 20 min. muszę wyjść). Przy komputerach A. i M. Ja z J. trochę się kłócę.
18:05 A., M. i J. zaczynają trochę żartować na temat piosenek.
18:10. Próbujemy jedną, drugą, trzecią... "Jak wy tańczycie nie do rytmu!" komentuje M.
18:15 Ze łzami w oczach mówię: "to może nie będziemy mieli pierwszego tańca..." A. i M. szybko znajdują... no właśnie to. Zatańczyliśmy z 20 s. okazało się, że dajemy radę.

Wyszło ponoć pięknie.

A dziś sprawdziłam słowa:) Jakby dla nas napisane.

http://www.tekstowo.pl/piosenka,bryan_adams,here_i_am__end_title_.html

6 komentarzy:

  1. Potwierdzam, było pięknie :)
    Moja koleżanka z pracy (już zamężna) ciągle podrzuca mi nowe pomysły na pierwszy taniec, chyba nie może jej się pomieścić w głowie, że mamy zamiar go nie mieć :D Przez te jej rozkminy, gdy przedwczoraj (po raz n-ty) oglądałam Pulp Fiction, wpadłam na genialny pomysł, żeby na weselu odtworzyć taniec Mii i Vincenta. Miny rodziny, która nie zna kontekstu, byłyby genialne... Tak że tego, wracam do pierwotnej wersji = nie będę się zajmować rzeczami, które nie są istotne :)
    A sam taniec: https://www.youtube.com/watch?v=UU1d15dQZfI
    Obejrzyj cały film, jest świetny :) Może się przekonasz do Tarantino.
    A, jeszcze a propos zwyczajów weselnych - też nie lubię "gorzko-gorzko". Jeszcze jeden czy dwa razy zaśpiewane są spoko, ale jak dochodzi do "młody nie bądź cyckiem"... blech... U Was na weselu goście zaśpiewali, ale kulturalnie nie domagali się całowania na stole itp. :) To chyba chodzi o fun śpiewania i zawstydzania młodych, nie wiem.
    Pozdrowienia z łóżka :) Dziś mam Najgorszy Dzień, więc leżę, jem tabletki i krówki (od R :)), piję herbatkę. R. ogląda z moim bratem boks w drugim pokoju. Tak właśnie spędzam czas z moim narzeczonym, jakby ktoś pytał. :D
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy najgorszy dzień masz z wybitnie kobiecego powodu? Jeśli tak, to powiem Ci, że - ja też:)

      Usuń
    2. Taaak:) W takich dniach Narzeczony, który to rozumie, jest niezastąpiony. (Narzeczony albo Mąż, oczywiście :D)
      Zsynchronizowałyśmy się... :D
      P.

      Usuń
    3. "Jak się czujesz? Brzuch Cię boli? To nie sprzątaj, ja skończę. Mało Ci zostało? Tym bardziej skończę" - usłyszałam wczoraj:) Masz rację, P. - niezastąpieni i bezcenni.

      Usuń
    4. P. obejrzałam taniec Mii i Vincenta. Możecie skopiować, pozwalam:) Jejku, ale byłoby wesoło:) Już widzę, jak zdejmujesz buty:P

      Usuń
  2. S.P. - a co powiesz na to:
    http://www.youtube.com/watch?v=t4_sfgjRcfI
    Och, wiem, że strasznie słodkie. Ale jest coś takiego w tej piosence, co mnie wzrusza i porusza:)

    OdpowiedzUsuń