poniedziałek, 29 września 2014

Dziś będzie słodko

U., pamiętasz (bo ja tak), naszą rozmowę sprzed wielu, wielu miesięcy... Rozmawiałyśmy o związkach. Przecież jesteśmy kobietami i choćbyśmy zaczęły od tematów typu: chłodziarko-zamrażarki, zawsze na mężczyznach skończymy:)
Mówiłyśmy, pamiętasz, o zakochaniu, jaki to piękny czas. Ale mija. "Co potem?" - zapytałam z lekkim strachem. Bo tego się trochę bałam - co będzie, jak emocje opadną.

Przecież one kiedyś się skończą. Psychologia twierdzi (naukowe badanie zakochania:):):) zawsze wychodzą jakieś kwiatki, np. to, że obraz mózgu zakochanego jest podobny do obrazu osoby cierpiącej na ciężką psychozę), że zakochanie może trwać maximum 2 lata. Potem organizm jest już tak wyczerpany funkcjonowaniem na "wysokich obrotach", że sam z siebie zwalnia. Pary lecą jeszcze na sile rozpędu i przyzwyczajenia, po czym - kryzys. I jak tu z niego wyjść, gdy już nie ma emocji? Kiedy już nie "czuję", że na kimś mi zależy?

"Co potem?"
"A potem jest miłość"- odpowiedziałaś.

***
Uuuu... Miało być słodko, a wyszło egzystencjalnie... Zatem mały przerywnik muzyczny:

https://www.youtube.com/watch?v=WFbKiUG0YbU

"Kiedy się zakocham,
To na zawsze,
Albo nigdy się nie zakocham.

W tym niespokojnym świecie
Miłość się kończy nim się zacznie
I tak wiele pocałunków w świetle Księżyca 
Wydają się zimne w cieple Słońca.

Kiedy dam me serce,
To całkowicie,
Albo nigdy go nie oddam.

I chwila kiedy poczuję, 
Że czujesz to tak samo,
Będzie tą, w której zakocham się w Tobie."

***
To już ostatni post o miłości. Obiecuję. Od jutra wracam do znaczenia imion:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz