Doszedł do mnie komentarz, że ostatnio smutno piszę i chyba mam jakiś kryzys życiowy:)
Nie żebym uważała, że kryzysy nie są dobre. To trudne czasy, ale jak się je odpowiednio przeżyje, dużo zmieniają na plus. Ale nie są przyjemne.
A co było dziś przyjemnego?
Wyspałam się!!!
Promotorka mnie pochwaliła, że mam ciekawą i porządną pracę. Mówiła też, że powinnam ją jakoś opublikować.
Dobrze mi się dziś pisało.
Zjadłam muffinkę czekoladową z Biedronki.
Jakiś miły Pan podumał ze mną w kolejce nad ciężarem zakupów.
Paulinka zrobiła mi piękną fryzurkę.
Schowałam kawę w koszyczku.
Byłam na przepięknej mszy i adoracji.
Właśnie zbieramy się na imprezę.
Otwarcie powiedziałam, z czym mam problem.
Doszłam do tego, jak go rozwiązać.
I jeszcze ta świadomość, że jest na świecie taki, który mnie kocha.
Tak, to był dobry dzień:)
dziewczęta, msza i impreza. w gratisie rozwiązany problem.
OdpowiedzUsuńbrzmi doprawdy fenomenalnie! <3 cieszy mnie to bardzo! wszystkiego dobrego Maju :)
K. mobilizujesz do pisania:)
OdpowiedzUsuń