czwartek, 15 maja 2014

Maciej, Teodor, Bogdan

Maciej, Teodor, Bogdan - wszyscy trzej oznaczają dar od Boga z tym, że pierwszy po hebrajsku, drugi po grecku, trzeci w jakimś słowiańskim języku... wyleciało mi z głowy.

Hmm... To kto był dla mnie dziś darem (Wielkim Darem:))?
- A. bo nie musiałam spać sama w pokoju. Bardzo tego nie lubię.
- M. pobudzała kreatywność,
- P. pomogła opakować suszarkę,
- K. pokazywała, jak rezygnować,
- H. po prostu była i jaśniała,
- G. i A. dowodziły, że jestem potrzebna,
- A. pobudziła refleksję, że ludzi nie należy zmuszać,
- tato, bo zadzwonił, dodawał otuchy, rozśmieszał i nieudolnie ukrywał, że bardzo tęskni,
- J. bo... długo by pisać. On wie. A jak nie wie, to mu powiem.
- Ojciec. Jest.

1 komentarz:

  1. ile wdzięcznej miłości! ile piękna i dobra! jak Ty to Maju pięknie umiesz wyłapać, wyczuć, powiedzieć i napisać... nie jeden, nie jedna, i ja, nawet by nie zauważyli, potraktowali jak oczywistość, przeszliby obojętnie albo z góry uznali że się po porostu należy. a przecież masz rację - wszystkie osoby i ich działania to dar. wspaniałości!

    OdpowiedzUsuń