środa, 2 kwietnia 2014

Znam kogoś, kto jest nieskończenie kreatywny

Coś takiego w sobie mamy, tzn. my kobiety, że lubimy sobie w głowie dopowiadać ciąg dalszy wydarzeń. Może on prowadzić do jakiejś katastrofy: będę musiała wziąć warunek - ale za co? - pójdę do pracy - ale nie mam czasu - zawalę magisterkę - zawalę studia - pójdę do pracy - nikt mnie nie będzie chciał...
Zanim się zatrzymałam, wylądowałam w blaszaku pod mostem. Uwaga: po prostu nie miałam wpisu z jednego przedmiotu.
Pamiętam też gimnazjum, gdy jeden sygnałek od pewnego kolegi sprawił, że zaplanowałam już naszą wspólną przyszłość:) 

Realizm, Majka, realizm, trzymamy się ziemi. Jedna z Was poradziła mi kiedyś: przy podejmowaniu decyzji zaznacz sobie te problemy, które są tylko "w Twojej głowie" i wiecie co? Połowa mi odpadła.

Ale miało być o kimś Innym. Bo On ma nieskończenie bardziej kreatywne pomysły na dalszy ciąg wydarzeń.  Czasem udaje mi się po prostu zostawić to, co ma się dziać Jemu. Dziwnym trafem właśnie wtedy dzieją się cuda.* 


*Przez cud rozumiem absolutnie niemożliwe pozytywne rozwiązanie danej sytuacji, o którym nie śniło mi się pomyśleć.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz