Zanim się zatrzymałam, wylądowałam w blaszaku pod mostem. Uwaga: po prostu nie miałam wpisu z jednego przedmiotu.
Pamiętam też gimnazjum, gdy jeden sygnałek od pewnego kolegi sprawił, że zaplanowałam już naszą wspólną przyszłość:)
Realizm, Majka, realizm, trzymamy się ziemi. Jedna z Was poradziła mi kiedyś: przy podejmowaniu decyzji zaznacz sobie te problemy, które są tylko "w Twojej głowie" i wiecie co? Połowa mi odpadła.
Ale miało być o kimś Innym. Bo On ma nieskończenie bardziej kreatywne pomysły na dalszy ciąg wydarzeń. Czasem udaje mi się po prostu zostawić to, co ma się dziać Jemu. Dziwnym trafem właśnie wtedy dzieją się cuda.*
*Przez cud rozumiem absolutnie niemożliwe pozytywne rozwiązanie danej sytuacji, o którym nie śniło mi się pomyśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz