środa, 9 kwietnia 2014

Jak przygotować ślub i wesele?

Po pierwsze: spokojnie. To da się zrobić dobrze. Tak, w 10 miesięcy.

Po drugie: organizacja. Na początku może dopaść Cię lekka histeria. Wydaje się, że jest niesamowicie wiele spraw do załatwienia i to na JUŻ. Kilka - tak, ale większość może poczekać. Dlatego warto zrobić sobie tabelkę: wypisać miesiące do uroczystości, następnie wpisać w każdy to, co jest do załatwienia.
Np. dla ślubu we wrześniu:
styczeń - sala, zaliczka, zarezerwuj datę w kościele
luty - sukienka, rozejrzeć się za kursem przedmałżeńskim,
marzec - kurs przedmałżeński
Taka tabelka naprawdę zdejmuje połowę stresu. Martwisz się tylko tym, czym akurat masz się martwić w danym miesiącu. Dla robienia tabelek polecam SmartArt w Wordzie - estetyczne i przejrzyste.

Po trzecie: wizja. Fajnie, jeśli mniej więcej wiecie, czego chcecie, w jakiej formie i za ile. Jeśli nie bardzo wiecie,  przyda się Wam punkt 3a.

Po trzecie: słuchanie. Warto zapytać kogoś, kto właśnie przechodzi podobną drogę i jest już na jej finiszu, co i jak załatwiał. To bardzo uspokaja, gdy się nagle okazuje, że są sale, których nie trzeba zamawiać z dwuletnim wyprzedzeniem.
Poza tym wysłuchaj uważnie opinii Twojej rodziny, przyjaciół, znajomych i ludzi spotkanych w cukierni na temat Twojego ślubu i wesela w najdrobniejszych detalach. Oni naprawdę chcą dobrze. I mają wiele przydatnych informacji. Wysłuchaj, przemyśl i wybierz to, co najbardziej Wam odpowiada. Aha, naprawdę nie musisz podejmować wszystkich decyzji już teraz. Nie wahaj się używać słów: "Jeszcze o tym nie myśleliśmy". Np. jeżeli na więcej niż 6 miesięcy przed ślubem ktoś pyta, jaki będzie napis na samochodzie wiozącym Was do kościoła.

Po czwarte:  odmawianie. Dopadnie Cię spora grupa osób, która będzie Ci proponować załatwienie różnych spraw taniej, przez znajomych. I tu zasada podobna jak wyżej: wysłuchaj, przemyśl, zdecyduj się tylko na to, co Ci pasuje. Jeżeli uprzejmość jest jedynym powodem, dla którego na coś się zgadzasz - nie rób tego.

Po piąte: pieniądze. Pewno dojdziesz do momentu, w którym westchniesz i powiesz: "szkoda, że mnie nie stać na... tą kieckę/ten hotel/tą ręcznie robioną miotełkę do stłuczonych kieliszków ".  I łapiesz lekkiego doła. Posłuchaj, czy o pięknie Twojego ślubu świadczą te drobiazgi? Dlaczego ten dzień jest dla Ciebie wyjątkowy? Czy dlatego, że będziesz mieć białą sukienkę? 5-cio gwiazdkowy hotel? Miotełkę?
A może: jest ważny dlatego, że właśnie z tym mężczyzną staniesz przed ołtarzem. Jeśli to jest dla Ciebie najpiękniejsze w tym dniu - uwierz - bez względu na to, za ile coś na siebie włożysz, za ile zjesz obiad i za ile pozamiatasz te kieliszki - i tak Twój ślub będzie wspaniały a Ty najpiękniejsza.

Po szóste: wybieranie. Zanim kupisz sukienkę, zrób sobie listę wszystkich przyjaciółek, które musisz ze sobą zabrać. Staraj się żadnej nie pominąć, bo będzie Ci wstyd. Z każdą idź co najmniej raz na mierzenie. Bawcie się dobrze, słuchajcie się nawzajem, mierzcie wszystko, co Was zainteresuje. Wspomnienia z tych dni są bezcenne:) A potem idź i wybierz sama.

Po siódme: negocjowanie. Czasem bywa tak, że trzeba iść na kompromis ze światem i zrezygnować z jakiegoś Waszego pomysłu. Nie warto ryzykować relacji dla wielomiesięcznych negocjacji. Daruj sobie ten stres.  Podobnie jak w pkt.5 - pamiętaj, co jest najważniejsze tego dnia.

Po ósme: pozwól sobie pomóc. Zorganizuj ludzi. Niech brat ogarnie fotografa, mama tort, przyjaciółka - strojenie sali. Nie zapomnij o swoim narzeczonym! Jesteście drużyną, macie potem wspólnie organizować sobie całe życie. Nie daj sobie wmówić, że "on się nie zna". Jasne, na strojeniu kościoła może tak, ale zapewne doskonale ogarnie kurs przedmałżeński, obrączki, Twoją chwilową panikę, perfekcjonizm i zestresowanie.

Nie martw się, gdy nagle część przygotowań szlag trafi.
Zacznij od nowa po raz drugi.
Po raz trzeci.

1 komentarz:

  1. nie było mnie tu dość długo i zaczynam od tego posta. i jestem w 99,9% przekonana, że jeśli kiedyś będę organizować swój ślub na pewno tu wrócę! wspaniałe rady i hasła. głównie to, że ślub jest dla Ciebie i narzeczonego, i że najważniejsze w tym całym zamieszaniu jest właśnie Wasze małżeństwo :) wszystkiego najlepszego, Maju :*

    OdpowiedzUsuń