wtorek, 15 kwietnia 2014

Justyna

Justyna - żeńska forma imienia Justyn

I znów ci mężczyźni...
Ledwo udało mi się pogodzić, że pochodzę z tego żebra.
Mogę przyznać, że to nie przedstawicielka mojej płci wymyśliła dynamit, kulistość ziemi, samochód i przekład Pisma św. na łacinę (aczkolwiek kobiety odkryły polon, rad, zmywarkę i pampersy), (aczkolwiek, gdyby nie to, że żona Forda, który wymyślił Forda, wzięła do tego samochodu dzieci i pojechała na zakupy, wynalazek by nie wypalił - wszyscy bali się siąść za kółkiem). Naprawdę mogę się z tym pogodzić.

Ale trudno mi przyznać rację temu, że: to mężczyźni sprawiają, że kobiety czują się wartościowe.

Jasne, oczywiście, nie tylko oni. Jasne, powinnyśmy same być świadome tego, jak jesteśmy wyjątkowe. Wypadałoby obiektywnie poznać swoje wady i zalety, odkryć swoje piękno, sprawdzić się w działaniu. I wtedy powiedzieć sobie: "Jestem piękną kobietą. Mam duży potencjał i siłę, by go zrealizować". No masz. Tak Ty. I co, wierzysz mi? Ja sama sobie nie wierzę.

Tak, byłoby pięknie, gdybyśmy same potrafiły znaleźć w sobie swoją wartość. Albo jeszcze lepiej - w Bogu. Ale czy są takie kobiety?  Tak?  - bardzo proszę, napisz w komentarzu, jak to jest (kanonizowane się nie liczą). Dla mnie to jakiś ideał, do którego byłoby fajnie kiedyś dojść.

Po wieloletnich obserwacjach formułuję wniosek: najbardziej buduje poczucie wartości mężczyzna, który dostrzeże nas i się nami zachwyci (i to w jakiś sposób wyrazi:)). Na dowód: wiele opowieści dziewcząt, które czują się beznadziejne, jakieś takie gorsze, niespełnione - bo nie są w związku. Na dowód: rosnące poczucie własnej wartości u wielu dziewcząt, które zostały zauważone, pochwalone, podrywane, podziwiane, czy w końcu pokochane.

Na drugi rzut oka dopiero, widzę, że to nie jest słabość kobiety. Podobnie jak ona potrzebuje dopełnienia przez mężczyznę, tak samo i on jej potrzebuje. Bez niej nie będzie w pełni sobą. Kurczę, nie mam pojęcia, jak czują mężczyźni i ciężko mi to sobie wyobrazić. Ale spotkałam paru przedstawicieli tego gatunku, którzy zrobili w swoim życiu prawdziwą rewolucję: bo spotkali kobietę, którą pokochali. I potrafią naprawdę wyjść z siebie (i zza laptopa), zachowywać się niesamowicie, kreatywnie, troskliwie i odpowiedzialnie. A przedtem nikt by nie podejrzewał, że jest w nich tyle energii i pasji.

Potrzebujemy siebie nawzajem. Strasznie to słabe, ale piękne w swojej słabości.

a Justyna znaczy sprawiedliwa, prawa, odpowiednia; taka, jaka ma być.

1 komentarz:

  1. ha! racja. stesty niestety, ale wszyscy mogą mi prawić komplementy, ale jak powie to kolega, szwagier czy choćby tata jest to od razu kilka razy silniejsze i może nawet - przemawiające do rozumu i serca ;) niestety, w drugą stronę też to działa. bez wysokiej samooceny wystarczy że jakikolwiek mężczyzna zażartuje z tego jak wyglądam lub jaka jestem i potem nawet tuzin dziewcząt nie jest w stanie mnie przekonać, że jest inaczej. a Ty, Maju, jak zawsze wszystko genialnie zauważasz i kwitujesz. mam nadzieję, że końcówka posta jest równie prawdziwa jak i początek ;)

    OdpowiedzUsuń