wtorek, 6 stycznia 2015

Brygida

Brygida - z celt. brig - siła, cnota, męstwo, albo od celtyckiej boginii Brigantii - wyniosła, wysoka.

Wymarzone imię dla modelek i wojowniczek:)

- A gdyby tak oceniać człowieka nie po tym, jaki jest, ale jaki może być, jaki potencjalnie może się stać...
- Eeee.... chore. To tak jakby patrzeć na milionera, który przepił majątek, jak na... milionera, człowieka sukcesu, pracowitego, itd.. 
- Nie, nie... Nie patrz na to, skąd upadł, ale dokąd może dojść. Tzn. masz tego alkoholika-byłego milionera; może kiedyś znajdzie pracę, może przestanie pić, a może tylko przestanie kraść...
- Albo tego nie zrobi. Bez sensu.
- Jeśli patrzysz na człowieka przez to, jaki jest teraz, szufladkujesz. Pije - pijak, wiecznie baluje - nieodpowiedzialny, smutna - ma depresję.
- No. I co w tym złego? Oceniam stan faktyczny.
- Ale on jest nieprawdziwy.
- CO ?!
 - No... niepełny. Nie mówi Ci wszystkiego o tym człowieku. Mówi Ci tylko to, co w nim słabe.
- Ale Ty ciągle samych słabych ludzi spotykasz. Weź, popatrz - komuś się udało w życiu; ma pracę, dom, rodzinę, pieniądze. To co, mam patrzeć na to, że on się może POTENCJALNIE stoczyć? Bo może, nie?
- No tak...
- No widzisz, bez sensu to Twoje pisanie. 
- Nie rozumiesz. Wiesz, dlaczego lubię znaczenie imion?
- Nie, Ty moja analityczko do kwadratu, mistrzyni rozkładania działających całości na czynniki pierwsze i last but not least zwolenniczko odwracania kota ogonem i wiązania na nim supła.
- Bardzo śmieszne. Imiona odwołują się do tego, co najlepsze w człowieku. Choćby taki nie był, jak znaczenie jego imienia, ale to właśnie imię mówi, jaki on może się stać. Widzisz, jaki skarb się w nim potencjalnie kryje.
- Nie czaję, nie kupuję tego. A Twoje wywody, powtarzam, są bez...
- Koniec. To ja piszę. To ja mam ostatnie słowo:)

- Co nie znaczy, że masz rację:)
- Dość!

4 komentarze:

  1. Siostra, miło "Cię" wreszcie przeczytać:) Ostatnio teściowa spytała mnie, co widzę w R. :D a ja powiedziałam, że dobry materiał na męża i ojca, tylko jeszcze trzeba troszkę wyklepać. Tak że coś jest w tym patrzeniu na ludzi jako takich, jacy powinni być ;D
    Swoją drogą, z całym szacunkiem dla wszystkich Brygid, ale strasznie mi się nie podoba to imię:)
    A i jeszcze pytanko - w którymś z poprzednich wpisów napisałaś (o ile dobrze pamiętam), że idealna matka może zaszkodzić dziecku bardziej niż wystarczająco dobra. Why?

    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyklepać:)
      Wyjaśniam, o co chodzi w matkach. Ta idealna, czyli taka, która odpowiada na wszystkie sygnały płynące od dziecka i zaspokaja w 100% jego potrzeby (to jest możliwe) NIE UCZY DZIECKA ŻYCIA W REALNYM ŚWIECIE. Konkretnie:
      - jeśli dziecko ma odpowiedź na wszystkie swoje sygnały, nie uczy się wytrwałości, cierpliwości i tolerancji na to, że coś idzie nie po jego myśli,
      - jeśli matka zawsze "domyśla" się, jakie potrzeby ma dziecko, zanim ono je zakomunikuje - ono przestaje się komunikować, bo po co:)
      - jeśli dziecko ma zaspokojone wszystkie potrzeby rośnie z niego "ciepła klucha".

      Żeby było jasne: tak, trzeba zaspokajać potrzeby dzieci, trzeba je obserwować, odpowiadać na ich sygnały - jak najlepiej. Ale bez przesady.
      Przesada pojawia się głównie w wyniku lęku.
      Także - na luzie.

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienie:) Hmm, w takim razie nie powinna się nazywać idealną...
      P.

      Usuń
    3. Może lepiej: matka-perfekcjonistka?

      Usuń