środa, 4 listopada 2015

W odmiennym stanie

Jak powszechnie wiadomo, ciąża jest stanem Odmiennym. Ma to różne odsłony.

Po pierwsze, początkująca matka* zachowuje się odmiennie, co należy jej z radością wybaczać :) Towarzysz ciężarnej powinien być przygotowany co najmniej na: nadwrażliwość zapachową, objawiającą się koniecznością wynoszenia śmieci raz dziennie i mycia łazienki najrzadziej co 3. dni; nadwrażliwość smakową - typowe, znane, powszechne: "kochanie skocz mi do sklepu po słoik miodu i paluszki rybne", wypuszczanie wszystkiego z rąk (to tak mniej więcej w połowie ciąży), nagłe wybuchy płaczu z powodów irracjonalnych ("potknęłam się, więc dziecko na pewno ma uszkodzony mózg"), błahych ("mam wysypkę na całej twarzy") lub egzystencjalnych ("będę beznadziejną matką"), doły nastrojowe z tendencją do nagłego przechodzenia w histeryczną euforię (ogólnie huśtawka nastrojów), najprzyjemniejszym aspektem jest stałe poczucie bycia na lekkim haju. 

Po drugie: już o tym trochę pisałam, ale generalnie ludzkość się dostosowuje i traktuje młodą mamę inaczej. Głaskanie i dotykanie brzucha, odmawianie współudziału w najprostszych pracach ("bo się przemęczysz zbieraniem tych gałązek"), zaczynanie rozmowy od "jak się czujesz?" - to najbardziej typowe oznaki. Lubię - nie lubię - nie o to chodzi. Tak po prostu jest.

Po trzecie: świat się uwziął, żeby szkodzić niemal wszystkim. Myślałam, że dieta Dąbrowskiej jest trudna, ale nie, bo w niej chodzi tylko o jedzenie! Nikt Ci nie patrzy np. do kosmetyczki. Poniżej lista rzeczy, których powinna unikać kobieta w ciąży:
- alkoholu i wszelkich używek,
- kawy,
- herbaty,
- szałwii (generalnie wielu ziół),
- orzeszków ziemnych i innych uczulających drobiazgów,
- kurczaków,
- tuńczyków,
- wszystkiego, co wędzone,
- wszystkiego, co pleśniowe i dojrzewające,
- sushi,
- grzybów,
- sztucznych dodatków do żywności,
- tatara i innych niedogotowanych miąs,
- tego, co smażone,
- jedzenia z puszki,
- nadmiaru mąki pszennej,
- Retinolu i Accutane w kosmetykach,
- kosmetyków zbyt złożonych,
- ciężkiej chemii typu Domestos i Kret,
- depilacji woskiem,
- depilacji kremami,
- farbowania włosów,
- malowania paznokci,
- tatuaży i kolczyków w pępku,
- jazdy konnej,
- sztucznej odzieży,
- brutalnych filmów i gier,
- stresu (uniknij go w ciąży :P)
- aspiryny,
- gorących kąpieli,
- przeziębień i przeziębionych.

To tak na gorąco mi przyszło do głowy :) A najtrudniejsze jest to, że unikać w 100% należy tylko pierwszego myślnika. Reszta jest w jakimś tam stopniu dopuszczalna. Co kreuje dylematy: czy "Cif" to ciężka chemia? Czy malowanie paznokci raz w miesiącu to za dużo? Czy 4 herbaty na dzień, to nie jest czasem już szklanka kawy? Co jest bardziej sztuczne: kostka rosołowa, czy spaghetti ze słoika?

A najbardziej Odmienny jest ten mały chłopczyk w środku. Inny, niby mój, a przecież swój własny. Niby ze mnie, a tak mało wiem, jaki będzie. Teraz siedzi cichutko i słucha stukania klawiatury. Czasem da znać: "Mamo, jestem, zobacz, jak umiem kopać". Nie wie, że to przez niego całe to zamieszanie. Tam w środku, to dla niego cały świat. To my na zewnątrz jesteśmy Odmienni.


---------------------------------------
*używa się sformułowania "przyszła matka", ale ono jest po prostu śmieszne. Kobieta w ciąży przecież już ma dziecko, które wymaga niemałej opieki (wie to każda kobieta, która poi to maleństwo co pół godziny, na przemian z bieganiem do toalety - uroki początków i zapewne też końca ciąży). Jasne, to nic w porównaniu z tym, gdy dziecko jest już na zewnątrz, ale i tak "przyszła matka" do mnie nie przemawia.

6 komentarzy:

  1. No cóż, gdyby nie Ty, nie dowiedziałabym się, że z połową niedozwolonych rzeczy miałam już kontakt, łącznie z chwilowym przeziębieniem. Ale ostatecznie- ciąża to stan fizjologiczny i unikam tylko używek i sushi (bo na co dzień i tak nie korzystam :D) i nie zamierzam się tym zbytnio przejmować :D. Zazdroszczę bycia na haju. Ja raczej stałam się wszystkiego o wiele bardziej świadoma i skutkuje to częstszymi napadami płaczów :D. -Pamela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam kontakt z większością tych rzeczy :) Chciałam tylko uzmysłowić, na jak wiele spraw ciąża ma wpływ. Muszę się pilnować, żeby nie wpaść w poczucie winy, że "nie dostatecznie unikam".
      Mam wrażenie jednak, że to są drobiazgi w porównaniu z utrzymaniem się w prawidłowym stanie psychicznym. To czasem naprawdę wielkie wyzwanie :)

      Usuń
  2. A ja słyszałam, że z tym farbowaniem włosów, malowaniem paznokci i depilacją kremami to mity. Tylko do porodu powinno się mieć niepomalowane, bo jak skóra pod paznokciami sinieje, to coś tam.
    A sztucznej odzieży też nie da się uniknąć, bo przecież idzie zima. Materiały naturalne takie jak np. bawełna przepuszczają zimne powietrze, dlatego są dobre na lato. Na zimę musi być przynajmniej domieszka czegoś sztucznego. Na pewno w płaszczach itp., no chyba że się nosi futra :) Ale nie, te sztuczne materiały to mi się bardzo naciągane wydają. Chociaż dopiero zaczynam czytać "W oczekiwaniu na dziecko", może się tam dowiem różnych innych dziwnych rzeczy, które pewnie do tej pory robiłam, a nie powinnam:D
    Ale z "przyszłą matką" się zgadzam. Nie pozwalam nikomu mówić, że "będzie" ciocią/wujkiem/dziadkiem, bo już JEST. Albo jak ktoś mówi, że sama przyjechałam, to ja odpowiadam, że no, nie do końca sama:)
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat o tych trzech rzeczach, które wymieniłaś, mówiła mi lekarka :) Ale luz, bez przesady. Podobnie ze sztuczną odzieżą. Chodzi chyba o to, że jak ma się wybór, to lepiej wybrać coś naturalnego, a jak się nie ma, no to co? Goła chodzić nie będę :)
      Jest dziecko, a nie dopiero będzie - popieram!

      Usuń
  3. myślę, że powinna powstać nowa jednostka chorobowa: niedostatecznounikaniofobia :D

    kurcze, same mamy się tu udzielają widzę :P
    no i właśnie chciałam napisać przyszłe mamy, myślę, że to po prostu taki skrót myślowy, a wszyscy wiedzą o co chodzi :) M.

    OdpowiedzUsuń