środa, 6 kwietnia 2016

Błażej

Błażej - od basileo (łac. król) lub blaesus (łac. seplenić) lub blaisos (gr. krzywonogi, chory na artretyzm)

Kolejny raz znaczenie imienia skrajnie dwoiste. Jak to w życiu: dzień miodu-dzień cebuli, że pozwolę sobie zacytować dawno nie widzianego kolegę. Bardzo pasuje do tego dnia, który się właśnie dla mnie kończy. Z jednej strony było trudno, bo Franek niespokojny, jak rzadko, z drugiej strony dobrze się skończyło wieczorem.

Nie powiem nic nowego, jeśli uznam, że to, co trudne, uczy najbardziej, by wiele zdobyć, trzeba wiele poświęcić, itd. itp. Dlaczego ostatnio tak wiele słyszę o ludziach idących na skróty? Znani sportowcy na dopingu, wysoko postawieni politycy z kolosalną pensją, pomnażający ją w rajach podatkowych, bajecznie bogata Arabia Saudyjska, wyzyskująca pracowników - imigrantów...

A nasze, moje, codzienne skróty? Prościej wcisnąć smoka Małemu do buzi, niż zastanowić się, dlaczego płacze.
-----------------------------
Św. Błażej dziś pomógł. Chrześcijanie mają świętego na każdą okazję. Pamiętam,  na którymś zimowisku dorwaliśmy jakąś książkę o świętych i nie mogliśmy przestać się śmiać, gdy znaleźliśmy patrona bydła hodowlanego. 

Wołanie do świętych może wydawać się magią albo zaklinaniem rzeczywistości. Takie np. wierszyki do św. Antoniego, gdy coś się zgubi. To nie tak. Pewno nie raz zdarzyło nam się korzystać z pomocy znajomych-specjalistów, np. dzwonić do kolegi-pediatry, żeby przyjechał do chorego dziecka. Wstyd jednak dzwonić, gdy nie mamy bliskiej z nim relacji; "cześć stary, co u Ciebie?... a... ożeniłeś się...drugi raz...to fajnie, stary, gratuluję, słuchaj, mam sprawę, nie przyjechałbyś do mnie, bo syn mi gorączkuje?... a... wyjechałeś na Wyspy..."

Święty to taki znajomy-specjalista. Jeśli tylko chcemy, by nim był.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz