wtorek, 17 lutego 2015

o chorości

Chorość może być różna. W różnych miejscach może napaść. W windzie (po kichu), w łóżku (po ziewie), w kościele (jak ktoś, kto podaje na "znak", rąk nie umyje) i przy bankomacie (na widok zawartości konta - a to nawet zawał). I jeszcze w wielu innych miejscach i chwilach chorość napada. A jak już dopadnie, tak nie popuszcza, udaje, że jest silniejsza. Kiedy my się temu poddamy, to taka jest. A kiedy jej nie damy się omamić i jej nakopiemy, wtedy idzie za siódmą górę i rozstajne drogi.

Jak i czym nakopać chorości to sprawa fundamentalna, można by rzec: podstawowa. Wiadomym jest, że samo pozostawanie w wiedzy o czyimś mamieniu tudzież kłamstwie, nie zmienia nic. Bo co z tego, że w sercu noszę jakąś myśl - póki ona we mnie, to poza mną jej nie ma. A jak jej nie ma, to nic się nie zmienia. Ale było o chorości. Ergo czyli tudzież: nie wystarczy wiedzieć, że chorość jest tak naprawdę słabiutka - trzeba jej to udowodnić.

Czym więc chorości udowodnić, ano:
- czosnkiem nacieranym w grzankę, to jest chleb,
- cytryną wyciskaną w herbatę, nie daj żeby wrzącą, a miód ku temu w wielkiej obfitości,
- miętą, co ją trzeba nakapać do garnuszka z wrzącą wodą. (To tak pamiętaj, a nie pomyl, że woda to nie herbata.) A potem weź ręcznik, głowę do tego garnuszka wraź, to jest włóż; dlatego garnuszek musi być większy, no chyba, że masz małą głowę; i ręcznikiem przykryj. I wdychaj. Czy działa? Nie wiem, tato zawsze mówił, że tak. Ale może po prostu chciał mieć na chwilę święty spokój.
- zdarza się mówić, że mleko z czosnkiem i miodem jest na chorość dobre. Może być tak, ale gdy chorość jest bez kataru. Wiadomym jest, że mleko zagęszcza flegmę, to jest katar też. To znaczy, tak zawsze mówił tato.
- płukanie gardła wodą z solą jest dobre, ale płukanie gardła sokiem malinowym jest więcej dobre,
- leżenie w łóżku obowiązkowo, a jeśli kto może: niesamotne leżenie w łóżku - to jest bardzo ważna rzecz,
- i mówić do chorości, że jest słaba. A z mocą.

Wtedy chorość nie zmoże, no chyba, że zmoże. Hej!

2 komentarze: