sobota, 12 września 2015

Lubię to

Poczułam, że lubię być w ciąży. To fajny stan. Dlaczego?
- bo ludzie są mili, pomagają, ustępują i dają taryfę ulgową,
- bo już nie boję się psów (wywącha, że jestem w ciąży i mnie nie ugryzie),
- bo dużo chodzę w spódnicach,
- bo zaczęłam wreszcie się zdrowo odżywiać i dbać o siebie - wcześniej brakowało mi motywacji,
- bo uczę się mówić: "nie", "nie mogę tego zrobić", "sorry, nie dam rady",
- bo zawsze mogę powiedzieć: "jestem w ciąży, nie wolno mnie denerwować, więc przestań"
- bo zmęczenie leczy z perfekcjonizmu,
- bo wszyscy są zatroskani o moje samopoczucie,
- bo mogę patrzeć do wózków,
- bo wszystko można usprawiedliwić skaczącymi hormonami,

Ale to jeszcze nic...
Dlaczego ciąża jest piękna?
- bo widząc dziecko na USG, jeszcze takie maleńkie, widziałam życie, pulsujące, żywe, żyjące z niesamowitą siłą, widziałam esencję życia, życie samo,
- bo nieustannie słyszę w sobie: "wszystko będzie dobrze, o nic nie musisz się martwić, o nic nie musisz się troszczyć, niczego nie zabraknie",
- bo mogę do niego mówić, a ono mnie słyszy i czuje,
- bo ono ma już rączki! Nóżki też i całą resztę. Jest piękne.

Wzdycham na koniec i się uśmiecham. Ale nie, nie może być za słodko.
Dlaczego ciąża nie jest fajna?
- bo poranne (żeby tylko) mdłości,
- bo ciężkie nogi,
- bo boląca głowa,
- bo nie można pić ponczu, drinków, wina i wódki,
- bo nie powinno się oscypka i wędzonego łososia,
- bo energia spada do poziomu "low battery" godzinę po wstaniu (wieczorem wyje alarm "fatal damage"),
- bo PMSowa huśtawka nastrojów przy tym jest niczym,
- bo płytki w łazience już znam na pamięć,
- a jak nie lubisz, żeby dotykali Twojego brzucha, to musisz włożyć pancerz.

I to wszystko jest męczące, stresujące, rozwalające życie... ale tak bardzo nieważne...


5 komentarzy:

  1. A nie lubisz dotykania brzuszka?
    Kochana! Za jakieś parę(naście) miesięcy koniecznie odwiedzę Cię z ponczem, winem i oscypkami :D (ale dlaczego właściwie nie można jeść wędzonego?)
    No i nie wiedziałam, że psy czują, że się jest w ciąży. Trzeba było się postarać zanim mnie pogryzł :D...
    P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię, nie lubię... Różnie. Nie lubię znienacka, nie lubię w miejscu publicznym. Poza tym śmiać mi się chce, bo dziecko jest niżej, ale tam już nie wypada dotykać :)
      Wędzonego nie można, bo tam się mogą jakieś bakterie rozwinąć, z którymi dorosły sobie poradzi, ale dziecku może zaszkodzić.
      Ja nie wiem, czy psy wyczuwają. Ja tylko mam taką nadzieję :)

      Usuń
  2. A brzuszek już rozpoznawalny??? :) M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu tego, od razu chce się być w ciąży! :)
    Pozdrawiam, i oby było coraz więcej powodów do "lubię to" ;)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje, piękne wiadomości <3 i równie piękny wpis, zgadzam się z wypowiedzią A. ;)
    no i kajam się od razu, bo uwielbiam dotykać maleństwa przez brzuszek - a jak jeszcze kopnie to wgl euforia! :D k.

    OdpowiedzUsuń